Poszukiwacze słońca

Strony

  • Strona główna
  • KONTAKT
  • O MNIE

6/21/2022

Czy warto być sobą?

Czy życie zgodnie z przyjętymi normami zawsze wynika z wewnętrznego przekonania, czy może częściej ze strachu? Asekuracyjna postawa bywa bardziej bezpieczna, a spuszczanie oczu i umywanie rąk, daje nadzieję na wymiganie się od odpowiedzialności.

Gdy śmiejemy się z dowcipów swojego szefa i przytakujemy w celu aprobaty każdej złotej myśli, niekoniecznie oznacza, że ze wszystkim się zgadzamy. Gdy w grupie znajomych śmiejemy się z tzw. życiowej niedorajdy, kogoś kto wbrew swojej woli stał się kozłem ofiarnym dla żądnej krwi publiczności, może w gruncie rzeczy wcale tak nie myślimy. Może nawet dopadają nas wyrzuty sumienia, czujemy jakąś wewnętrzną sprzeczność z własnymi przekonaniami. W końcu rodzice, nauczyciele, albo ksiądz na lekcjach religii uczyli nas, że nie wolno śmiać się z drugiego człowieka, z jego inności, niepełnosprawności, czy z jakiegokolwiek innego powodu. I przecież doskonale to wiemy, w końcu jesteśmy dobrymi ludźmi, z zasadami, przepełnieni empatią i życzliwością do świata. Tacy właśnie jesteśmy, czasem tylko tak trudno nam być sobą. Spuszczamy więc głowę, zaciskamy zęby i płyniemy z prądem rzeki, wybierając tą samą drogę co wszyscy, żeby się nie wyróżniać i nie stracić statusu członka danej grupy.

 

Czy bycie sobą jest czymś pozytywnym?

Nasze życie to nieustanna gra. Ciągle kogoś udajemy, dopasowujemy się do otoczenia, społeczeństwa, czy obowiązujących norm. Potrafimy się zmieniać w zależności od tego co robimy, gdzie jesteśmy i z kim rozmawiamy i zasadniczo jest to zjawisko normalne, znane od wieków. Warto chociażby zwrócić uwagę na słynny cytat W. Szekspira: „Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają”.

Z jednej strony nasze życie jest zbiorem różnych ról – rola rodzica, ucznia, pracownika, pracodawcy itp. Każda z nich wymaga od nas innych umiejętności i w każdej będziemy trochę „innymi ludźmi”, a bycie sobą paradoksalnie, nie koniecznie musi być dobre. Wyobraźmy sobie np. sytuację, że nauczyciel w szkole postanowi być sobą i będzie obrażał uczniów, bo od zawsze ich nienawidził, tak samo jak swojej pracy.

Jeśli więc potraktowalibyśmy bycie sobą jako robienie i myślenie wszystkiego na co mamy ochotę, to nasz świat stałby się miejscem nie do zniesienia.

 

To w końcu być sobą czy nie?

Co do zasady można być tzw. dobrym człowiekiem, wywiązywać się ze swoich obowiązków w życiu, pracy, szkole… nikogo nie obrażać ani nie krzywdzić, a jednocześnie być sobą.

Można, a nawet warto. Dzięki temu damy szansę rozwinąć się naszym talentom, umiejętnością i poczujemy wewnętrzną lekkość.

"Chęć stania się kimś innym jest marnotrawstwem osoby, którą jesteś. " - MARYLIN MONROE

Warto, nawet jeśli nie jest to proste i wiąże się z wieloma nieprzyjemnymi konsekwencjami.

Pewnie nie raz patrzymy z zazdrością na tych, którzy nie boją się robić i mówić tego co myślą, albo wyglądać tak jak mają ochotę. Często wymaga to sporej odwagi.

Wiele osób wychowało się w przekonaniu, że zawsze trzeba się dopasowywać do panujących w środowisku norm, bo odmienność nie jest mile widziana.

Inny sposób myślenia, niepopularne zainteresowania, odmienny styl życia może stanowić przedmiot krytyki społeczeństwa. W szkołach, w pracy, wśród znajomych, rodziny, obcych, wszędzie.

Wiele osób, każde tego typu odstępstwo od normy uznają za coś nienaturalnego, nienormalnego.

Tylko czym tak naprawdę jest normalność i kiedy przekracza się tą magiczną granicą, gdy możemy zauważyć, że coś staje się nienormalne?

Czy wtedy, gdy ktoś zamiast oglądać serial, tak jak normalny człowiek, poświęca swój wolny czas na sklejanie samolotów, szycie czy origami? Czy może nienormalność jest wtedy, gdy ktoś przyzna otwarcie, że ma inne zdanie? A może o nienormalności mówi się, gdy widzimy osobę z dziwną fryzurą i dziwnym zachowaniem? Tylko co wtedy, gdy ta nienormalna osoba, taka po prostu jest, jest sobą i nikogo nie udaje, czy powinna się zmienić?


Czytaj więcej »
on 6/21/2022 0
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

6/16/2022

Staruszkowie

15 czerwca 2022 r. przypada Światowy dzień Praw Osób Starszych. Akcja zapoczątkowana w 2006 roku przez Międzynarodową Organizację Zapobiegania Przemocy Wobec Osób Starszych oraz WHO. Czy jesteśmy ageistami i źle traktujemy seniorów?




Pewnie nie jeden raz, z wielu źródeł, mogliśmy dowiedzieć się, że jesteśmy starzejącym się społeczeństwem. Dowodzą tego statystyki, które podobno nigdy nie kłamią, mówią o tym w mediach, piszą autorzy różnych prac naukowych i nawet temat mojej pracy magisterskiej dotyczył tego zjawiska. Życie seniorów jest również bardzo częstym tematem politycznym, w praktyce aspekt finansowy, a więc wysokość świadczeń czy wiek emerytalny. Emeryt czy rencista jest obywatelem, który stanowi znaczny procent naszego społeczeństwa, a jego problemy stają się coraz bardziej widoczne. Zgodnie z raportem Światowej Organizacji Zdrowia z 2002 roku, ponad 580 mln ludzi na świecie ma więcej niż 60 lat, z czego ponad połowa żyje w krajach wysoko rozwiniętych

Tylko czy można sprowadzać starość jedynie do problemu społecznego, który stanowi wyznanie dla państwa i obywateli, który można jakoś rozwiązać, obmyślić strategię, plan działania i zapobiec temu negatywnemu zjawisku, jak bezrobociu czy ubóstwu?


Staruszek w społeczeństwie

W związku z tym, że osób w wieku emerytalnym jest coraz więcej, pojawiają się nowe formy pomocy, wsparcia, aktywizacji. Jednym słowem, jako społeczeństwo, nie jesteśmy, tak zacofani i nieczuli, idziemy z duchem czasu i dajemy naszym seniorom szansę na lesze życie, starając się wyjść naprzeciw im potrzebą, co widać chociażby po różnych działaniach aktywizujących seniorów, miejscach spotkań, wyjazdach, wolontariatach i ludziach, którzy chcą pomóc.

Dobrze wiemy, że starość to nie tylko problem społeczny, to przede wszystkim etap naszego życia, to słowo za którym kryje się konkretny i żywy człowiek. Człowiek wraz ze swoimi zmartwieniami, lękami i obawami o przyszłość, bo także człowiek po 60-siątce ma prawo myśleć o przyszłości, nikt nie jest tego pozbawiony, chociaż czasem to on sam się tego pozbawia, czując się gorszą częścią społeczeństwa.

Dostrzegamy potrzebę zmian i nie zabraniamy im żyć, a jednocześnie widzimy lekką przesadę w tym, że starsze osoby ciągle wchodzą nam w drogę. Zajmują miejsce w autobusie, wpychającą się w kolejkę do lekarza i nic nie rozumieją, bo nie mają pojęcia co to młodość.


Staruszek, który nic nie rozumie

Mówiąc i myśląc o starszych osobach towarzyszą nam różne emocje, czasem im współczujemy, staramy się pomóc, a czasem jest nam to zupełnie obojętne, bo przecież to nie nasz problem, a państwa, organizacji pomocowych czy członków rodziny.

A jak oni sami postrzegają siebie? Niejeden raz jako ciężar dla dorosłych dzieci, gorsza kategoria ludzi, która przeszkadza i ogranicza resztę społeczeństwa. Wielu z nich rezygnuje z życia towarzyskiego, ze swoich pasji, bo przecież w tym wieku nie wypada. Poza tym nie są nikomu potrzebni, wszystko w ich życiu już się skończyło i nic dobrego ich nie czeka. Smutny obraz i pesymistyczna perspektywa nad którą lepiej się nie zastanawiać, bo można nabawić się depresji, gorzej tylko, gdy znowu jakaś wścibska staruszka będzie próbować wcisnąć nos w nieswoje sprawy, bo staruszkowie w moherowych beretach zawsze wiedzą najlepiej.

I często może być to prawda, a staruszkowie, którzy tak denerwują nas swoimi zatwardziałymi poglądami, wyznawanymi od pokoleń, pozostaną im wierni do śmierci. Tylko czy nie mają do tego prawa, tak samo jak my nie mamy prawa do oglądania dowolnej telewizji, albo czytania dowolnej książki?

Tak więc, chyba pozostaje nam tylko podzielić się naszą przestrzenią życiową, a na frustrujące sytuacje na przystanku, czy w przychodni, odpowiadać uśmiechem, może nie będzie idealnie, ale na pewno łatwiej i przyjemniej.








Czytaj więcej »
on 6/16/2022 0
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)
Poszukiwacze słońca

Popularne posty

  • Planowanie zmian i trudności z ich wprowadzaniem w życie
  • Nadmierne analizowanie
  • Kilka słów o codzienności na podstawie „Nikt nie idzie” Jakuba Małeckiego
  • Strach przed działaniem – a więc czy warto się bać?
  • Czy planowanie ma sens?

Archiwum bloga

  • ▼  2022 (2)
    • ▼  czerwca (2)
      • Czy warto być sobą?
      • Staruszkowie
  • ►  2020 (17)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (7)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

"Nikt nie idzie" Chmielewski - "Złe" Codzienność dorośli Dzieci hobby idealny człowiek koronawirus koronowirus nadmierne analizowanie Odwaga pasja piękno Planowanie poczucie zmarnowanego życia Porażki w życiu przeciętność recenzja rozmowa rozwój rozwój osobisty samodoskonalenie społeczeństwo stanie w miejscu Strach szczęście szczęście bezwarunkowe szczęście warunkowe Święta Wielkanocne umiejętność słuchania wiosna zamartwianie się Zmiany

Obserwatorzy

Zgłoś nadużycie

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Poszukiwacze słońca. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.